Archiwum listopad 2019


Apolejka
Autor: wanilia39 | Kategorie: wspomnienia 
26 listopada 2019, 20:39

Postanowiłam, w moim blogu zamieścić wpisy o książkach, które nie są dla mnie obojętne...

jedna z nich to "Apolejka i jej osiołek", której autorką jest Maria Krüger

Jako mała dziewczynka utozsamiałąm się z prześliczną księżniczką w szerokiej, różowej sukience, w koralach, z błękitną parasoką w kropki, która prze małe okienko w wieży wypatrywałą swojego księcie. Czas mijał, różni męższczyźni przechodzili obok wieży, niestety po wypiciu wody z zaczarowanej studni (ale kto i dlaczego zaczarował studnię - nie było napisane... sama w zależności od nastorju i kreatyności miałam różne pomysły) zamieniał się w osła. W końcu zjawił sie królewicz... niestety i on zamienił się w urocze, uparte zwierzątko... I bezgraniczna miłość(?) a może znudzenie księzniczki, która oddała prawie wszystko aby odczarować swojego wymarzonego partnera.... to wszystko dawało mi wielkie pole do rozwoju wyobraźni. 

Niestety mój egzemplarz książki zaginął. 

Ale mam! Moja kochana Siostra podaraowala mi kilka lat temu zbiór bajek dla dzieci w którym było opowiadanie o pięknej Apolejce.

Czasami w trudnych dla mnie chwilach otwieram książkę, przeglądam prześliczne ilustracje i znów staję sie naiwną księżniczką...

 

 

Świąteczny sekret
Autor: wanilia39 | Kategorie: przeczytane 
23 listopada 2019, 19:23

Jak już pisałam - bardzo lubię czytać. Niestety nie mam zbyt wiele czasu na to. Najchętniej czytam rano, przy stole ;) . Nie czytam prawie nigdy w łóżku. Moje oczy nie chcą ze mną współpracować w pozycji leżącej lub półleżącej. Zostaje m wtedy tylko słuchnie... Słucham też w samochodzie. Niestety książki słuchane trochę przelatują przez moje uszy. Dlatego słucham lżejszą literaturę. 

Dziś skończyłam czytać powieść jednej z moich ulubionych polskich autorek - "Świąteczny sekret" Krystyny Mirek, trzy egzemplaże zakupiłam w Empiku, tym czasem z wydawnictwa Edipresse przykeciałą do mnie przesyłka z książką. Było mi bardzo miło. Natomiast dziś, po zakońćzeniu czytania, zaglądnęłam do podziękowań i przeżyłam niesamowicie miłą chwilę - autorka, moja droga Krysia wymieniła mnie jako jedną z administratorek grupy fanek na FB... było mi naprawdę bardzo miło. Nie wiem czy na to zasłużyłam... zmobilizowało mnie to do załóżęnia bloga, w ktorym chciałabym się skupić przede wszystkim na opisywaniu moich odczuć po przeczytaniu książek... 

W takim razie zaczynam!! 

Według mnie "Świąteczny sekret" nie jest typową powieścią świąteczną. Mimo, że autorka wprowadza nas w atmosferę świąt, odmalowuje emocje i obrazy, które  towarzyszą ostanim dniom grudnia, uzmysławia mi, że to co się dzieje może być w każdym momencie życia. Trochę kojarzy mi się ta książka ze "Szczęściem za horyzontem". Trudne wybory, wielkie zmiany w życiu. Dobro rozrastające się dzięki postawie głównych bohaterek. W książkach Krystyny Mirek cenię sobie ludzi, którzy w nich żyją. To są ludzie z sąsiedztwa, tacy, których mijamy w drodze do pracy, jadący z nami autobusem. To była idealna książka na listopad. Na chmurne dni, snujące się mgły. Na kiepski nastrój. Dająca nadzieję, że nawet ze zdrewniałego patyka może wyrosnąć zielony liść. 

Jednego nie lubię w książkach Krysi - tego, że się kończą. Dlatego ostanie kikadziesiąt stron dawkuję sobie... po troszeczku... żeby starczyło na dłużej... żeby można było przy nich ogrzać zziębnięte dłonie i serce...

na początku był chaos...
Autor: wanilia39
23 listopada 2019, 18:44

i chaos pewnie będzie za mną długo, a może zawsze... zobaczymy.

Witam serdecznie w moim kolejnym zakątku w internecie. Jestem tu już bardzo, bardzo długo. Miałam inne adresy, jednak od czasu zlikwidowania bloxa nie piszę nigdzie. Trochę mi żal tego co było, jednak życie nauczyło mnie aby patrzeć do przodu. I tak stram się żyć.

Kim jestem?

Dojrzałą kobietą, żoną, matką, teściową, czynną zawodowo, wciąż się realizującą na kilku obszarach. 

Ponad pięć lat temu, przeniosłam swoje życie i swoją rodzinę, razem z kotem z wielkiego miasta do malej wioski. 

Lubię czytać książki obyczajowe, szydełkuję, czasami wyszywam. W moim maleńkim jak chusteczka do nosa ogródeczku realizuję się jako ogrodniczka sealed.

Lubię dobrą kawę i czarną herbatę. 

Może tyle na pierwszy dzień. 

Jeśli ktoś tu dotrał i przeczytał - jest mi bardzo, bardzo miło... 

Pozdrawiam ciepło cool